top of page

News

October 3, 2015

 

DO USA BEZ WIZY? PO CO TO KOMU?

 

Od kilu lat toczy się dyskusja nad ewentualnym objęcia Polski istniejącymi od 1986 r. przepisami dotyczącymi możliwości wjazdu do USA w celach turystycznych bez konieczności uprzedniego ubiegania się wizę (Visa Waiver Program – VWP), którym objętych jest obecnie obywatele 38 krajów. Temat ten ciągle aktualny, szczególnie po objęciu nim wielu naszych sąsiadów: Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Słowacji i  Węgier.  Również  Kanada przyznała Polakom prawo wjazdu do tego kraju bez potrzeby uzyskiwania wizy.

 

JAK TO MIĘDZY SOJUSZNIKAMI

Stanowisko wielu naszych rodaków w tej sprawie opiera się na założeniu, iż skoro Polska wzięła na siebie ryzyko umieszczenia na swym terytorium amerykańskich instalacji wojskowych, Polacy walczyli i ginęli w interesie USA w Iraku czy Afganistanie, a obecnie Polska włączyła się aktywnie w inspirowana i kierowana przez USA opozycję wobec Rosji w sprawach Ukrainy, Syrii czy Iranu to USA przynajmniej w formie politycznego rewanżu zliberalizują dla nas swoje przepisy wizowe (tak jak np. uczynili to wobec Irlandczyków), z których sami nie wiedzieć czemu, korzystają w Polsce bez zastosowania przyjętej w cywilizowanym świecie zasady wzajemności w stosunkach międzypaństwowych.

 

Oficjalne starania w tej sprawie podyktowane są w odniesieniu do Polski, głównie dla celów propagandowych: ze strony USA symboliczne wykazanie możliwości wynagrodzenia spolegliwych wobec polityki amerykańskiej rządów w Warszawie, a ze strony polskiej  wykazanie polskiej opinii publicznej, który rząd ma lepsze „wejścia” w Waszyngtonie, podejmowane, nawiasem mówiąc, przez kolejne ekipy rządowe bez względu na ich opcję polityczną. Przykład? Jeden z autorów ostatniego projektu objęcia Polski przepisami VWP, senator Kirk z Illinois, motywował w czerwcu 2015 r. swój projekt ustawy tym, iż zezwolenie nieograniczonej liczbie Polaków na swobodny wjazd do USA „jest najlepszą drogą do pokazania Wladymirowi Putinowi, ze USA są coraz bliższe z Polską, kiedy on zbliża się do Ukrainy.” Trzeba pamiętać, iż republikanin Kirk jest jednym z głównych „jastrzębi” stawiania się Rosji na arenie międzynarodowej i wciągania w taki konflikt każdego kraju, który da się dobrowolnie lub na siłę wciągnąć w taką politykę bez względu na swoje interesy narodowe (w różne  koalicje a to przeciwko Saddamowi, a to przeciwko Kadafiemu, a to przeciwko Assadowi).

 

Przypomnijmy tu jak to L. Wałęsa niedyplomatycznie błaznował po swojemu podczas jednej ze swoich wizyt w USA, iż będzie wałęsał się po tym kraju i nie wyjedzie zeń dopóki Amerykanie nie zniosą wiz dla Polaków. Oczywiście zgodnie ze swoją zasadą „nie chcem ale muszem”, wyjechał na czas i rezyduje wraz z Danuśką  w swojej willi w Polsce. I o zniesieniu wiz już nic nie mówi chociaż bywa w USA z tzw. „wykładami.” Podobnie zakończyły się zabiegi Aleksandra Kwaśniewskiego, który podczas spotkania z G. Bushem  podobno przekonywał do objęcia Polski VWP, miedzy innymi w rewanżu za udostępnienie im pomieszczeń w Starych Kiejkutach do torturowania nielegalnie porywanych przez Amerykanów osób uważanych przez nich za terrorystów, i wrócił z niczym, jeśli nie liczyć „dostawy” w tekturowych pudłach 30 milionów dolarów odpłaty za udostepnienie, wbrew przepisom polskim i międzynarodowym katowni w Kiejkutach, które nie wiadomo gdzie się potem podziały. Inny przykład to Donald Tusk, który  przed wizytą w USA w marcu 2008 r. oznajmiał, iż sprawa bezwizowego wjazdu Polaków do USA zostanie załatwiona w „ciągu roku lub dwóch lat”. Minęło siedem lat i kolejna obietnica Tuska pozostała, jak wszystkie inne, niespełnioną obietnicą. Bo właśnie akuratnie w 2008 r. Kongres zawiesił dalsze dyskusje nad poszerzeniem VWP.  Kiedy wiec Tuskowi nic z tej obiecanki nie wychodziło, to jego minister spraw zagranicznych Sikorski (ten od „robienia laski” Amerykanom) oświadczył w 2011 r., iż Polacy nie są już zainteresowani zniesieniem wiz bo mogą swobodnie jeździć do pracy do krajów UE. Pomijając fakt, iż nikt z zainteresowanych nie upoważniał go do takiej deklaracji, to jeszcze połączył on wyjazdy do USA z poszukiwaniem przez Polaków pracy w USA co jest główna podstawa decyzji konsulatów amerykańskich udzielenia odmowy wiz turystycznych dla obywateli polskich. Głupota czy brak kwalifikacji do wypowiadania się w języku dyplomacji? Czy jedno i drugie w jednej osobie?

Podobne stanowisko w tej sprawie zajmowała do niedawna ambasada USA w Warszawie. „Najlepszą drogą dla Polski do zakwalifikowania się do VWP byłoby gdyby Polacy pracowali w USA wyłącznie z pozwoleniem na  pracę oraz stworzenie (w Polsce – LS) rodzaju wewnętrznego dobrobytu, który usunął by impet do nielegalnej pracy zagranicą”.

Upadł również zgłoszony w 2012 r. projekt modernizacji VWP nazwany „Visa Waiver Program Enhanced Security and Reform Act.” Podobny projekt upadł też w następnym roku.

 

Ostatnio, tuż przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w Polsce zaczęto znowu przebąkiwać w USA o możliwości jakiejś specjalnej ustawy dotyczącej również Polski. Nie wiadomo czy miało to pomoc A. Dudzie czy zaszkodzić B. Komorowskiemu bo z pewnością nie zrobiono tego przez przypadek w okresie wyborów w Polsce. Następnie, tuż przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w USA (wrzesień 2015 r.) pojawiły informacje,  iż w obu izbach Kongresu rozważa się projekty nowej ustawy o ułatwieniach wizowych dla turystów, w tym również z Polski. Otoczenie prezydenta na wszelki wypadek, aby nie narażać go na niepowodzenie w tej sprawie, od razu zapowiedziało, iż podczas jego wizyty w USA nie będzie on omawiał przyznania Polsce VWP.

 

Ostatnio faktycznie powrócono do przedłożonego w marcu 2015 r. kolejnego projektu przepisów w sprawie rozszerzenia VWP nazwanego “Jobs Originated Through Launching Travel (JOLT) Act” (w luźnym tłumaczeniu: “Praca poprzez Rozwój Turystyki”). Ale nie chodzi tu bynajmniej o pracę dla cudzoziemców tylko o ewentualne powiększenie ilości miejsc pracy dla Amerykanów pracujących w obsłudze turystów. Projekt jest wynikiem

 

lobbyingu agencji podroży kilku krajów jak Argentyna, Brazylia, Bułgaria, Chorwacja, Izrael, Panama, Polska, Rumunia i Urugwaj. Jeden z autorów tego projektu podał jako jeden z argumentów za jego przyjęciem “wzmocnienie stosunków z ważnymi sojusznikami takimi jak Polska.” Ani słowa w tym uzasadnieniu o objęciu projektem Izraela, który przecież jest najważniejszym sojusznikiem USA na arenie międzynarodowej. Łatwiej to zrozumieć, gdy pamięta się, że kilkuletnie wysiłki niektórych kongresmenów aby uchwalić odrębna ustawę przyznająca VWP tylko dla Izraela upadły i teraz “podczepiono” go pod projekt ogólniejszej ustawy. W opinii Amerykańskiego Stowarzyszenia Turystycznego przyjęcie tego projektu miałoby zwiększyċ rocznie ilość turystów o 600,000, dodać 40 tyś. miejsc pracy i przynieść dochód w wysokości $7 bilionów.

 

Przeciwnicy objęcia Polski przepisami VWP argumentują, iż Polska jest jednym z grupy dwudziestu państw z których, po wygaśnięciu niemigracyjnej wizy, pozostaje nielegalnie w USA najwięcej osób co oznacza, że Polacy stanowią największą grupę „nielegalnych” spośród krajów Unii Europejskiej. Przywołują oni też jako argument nieprzewidziane skutki objęcia przywilejem VWP, jako łapówki za zawarcie korzystnej dla USA umowy handlowej, Korei Południowej i fakt, iż większość Koreańczyków pozostaje nielegalnie w USA po wygaśnięciu 90-dniowego okresu bezwizowej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Według nich przyznawanie przywileju VWP w przypadku niektórych krajów nie sprawdza się. W przypadku Polski taka negatywna ocena wynika z faktu, iż amerykańscy urzędnicy konsularni w Polsce uznają, iż zbyt wielu ubiegających się obecnie o wizy nieimigracyjne nie powróci po ich wygaśnięciu do kraju i udziela odmowy wiz turystycznych znacznej ilości ubiegających się o nią. O ile tradycyjny przez dziesięciolecia 30% procentowy poziom odmów wiz wahał się ostatnio w różnych okresach (13.5% w 2009 r., 10.2% w 2011 r.6.4% w 2014 r., 9.3% w 2012, 10.8% w 2013 r., 6.4% w 2014 r.) to jednak nigdy, jak dotychczas, nie został obniżony do wymaganego dla objęcia przepisami VWP progu od 3.0% odmów w ciągu danego roku. Wnioskodawcy projektów rozszerzenia VWP proponują objąć nim kraje, które mieszczą się w granicach 10% odmów podań wizowych rocznie.

 

Przepisy amerykańskiej ustawy imigracyjnej (Sec. 217 (c)(2)(A)) jednoznacznie określają, które państwa mogą otrzymać przywilej bezwizowego wjazdu ich obywateli na teren Stanów Zjednoczonych. O objęciu danego kraju programem NVP decyduje, w oparciu o obowiązujące w danym czasie przepisy imigracyjne, Prokurator Generalny  po konsultacji z Sekretarzem Stanu USA a nie sam prezydent. Prezydenckie obietnice w tym zakresie można więc spokojnie włożyć między przedwyborcze bajki opowiadane różnym grupom społecznym i etnicznym.

 

W obecnym stanie prawnym NVP przyznany może być tylko tym państwom, w których odmowa przyznania wiz nieimigracyjnych nie przekraczała progu 3%-10%. Ponieważ, jak wspomniano powyżej, amerykańskie konsulaty w Polsce odmawiają, jak wspomniano powyżej, wydania wiz turystycznych znacznie większej ilości osób składających wnioski wizowe, to rząd amerykański po prostu nie może, w obecnej sytuacji, objąć Polski tym programem bez uprzedniej zmiany przez Kongres ustawy imigracyjnej czy uchwalenia odrębnych przepisów dotyczących obywateli polskich, jak to zrobiono np. z odrębną loterią wizową (DVP)  dla Irlandii, albo skorygowania praktyki konsulatów amerykańskich w Polsce w zakresie oceniania wydawania wiz dla Polaków, którzy chcą przyjechać do USA. 

 

CO NAM DA ZNIESIENIE OBOWIAZKU WIZOWEGO?

Realistycznie patrząc przywilej ten, poza względami ambicjonalnymi, nie jest Polsce potrzebny ponieważ ci, których rzeczywiście stać na wakacje w Stanach Zjednoczonych są w sytuacji majątkowej i zawodowej, która pozwala konsulowi amerykańskiemu przyznać im 10-letni promesę wizową bez żadnego problemu i nie jest dla nich żadnym problemem opłacić jednorazowo koszt uzyskania wizy. Ci zaś, którzy chcieliby skorzystać z niego jako pretekstu dla ułatwionego wjazdu do USA w celach zarobkowych musiałoby spotkać rozczarowanie ze względu na niemożność legalnego przedłużenia okresu pobytu w USA ponad 90 dni, niemożności zmiany statusu,  otrzymania numeru Social Security czy prawa jazdy oraz narażenie się na niemożność zalegalizowania w przyszłości stałego pobytu, za wyjątkiem małżeństwa z obywatelem amerykańskim. Pamiętać ponadto należy, iż nawet w razie przyznania Polsce przywileju bezwizowego wjazdu do USA mógłby on i zostałby odwołany w razie gdyby korzystający z niego obywatele polscy pozostawali w Stanach Zjednoczonych po wygaśnięciu 90 dniowego okresu dozwolonego pobytu.
 

Zgodnie z ogólnymi zasadami wizowymi otrzymanie w ramach VWP zgody na wjazd do Stanów Zjednoczonych wymaga posiadania „czystego konta” w USCIS i DHS. Osoby, które naruszyły wcześniej (nawet wiele temu) jakiekolwiek przepisy wizowe np. przez pozostanie w USA po wygaśnięciu ich poprzedniej wizy lub podjęcie pracy zarobkowej nie mają możliwości otrzymania zgody na wjazd w oparciu o VWP.

Ponadto Stany Zjednoczone rozbudowują ciągle system automatycznej (komputerowej) kontroli wyjazdów z terenu tego kraju osób, które przybyły tu na wszelkiego rodzaju wizach niemigracyjnych. Udoskonalenie tego systemu stawiane jest w Kongresie jako jeden z warunków dla dokonania oczekiwanych zmian w przepisach imigracyjnych na wzór dawnego przepisu Sekcji 245(i). Czy warto wiec rzeczywiście ubiegać się o  przywilej VWP zamiast skoncentrować się bardziej na zabiegach o uchwalenie nowej ustawy imigracyjnej odnawiającej przepis 245(i) pozwalający na otrzymanie stałego pobytu w USA osobom, które znajduję się już w Stanach Zjednoczonych bez ważnej wizy nieimigracyjnej. To ostatnie może bowiem umożliwić nabycie pobytu znacznej grupie Polaków, która bez wprowadzenia go nie ma możliwości uregulowania swego statusu imigracyjnego w USA często pomimo wieloletniego pobytu w tym kraju.

 

Październik 2015 r.

 

 

Dr. Leszek  A. Sosnowski

Adwokat (koncentracja na sprawach imigracyjnych)

Law Office of Les A. Sosnowski

30 N. LaSalle (róg LaSalle i Washington), pok. 3200, tel. (312) 726-1210

website: www.lessosnowskilaw.com

 

 

 

 

bottom of page